czwartek, 18 września 2014

Rozdział 7.

Nie płacz. To dopiero początek 

Leżałam w pokoju skulona koło fotela płacząc. W ręce miałam gotową żyletkę.. Ufałam mu.. bałam się zaufać ale zaufałam i to był błąd. To co przechodzę to nie powód do chwalenia się innym. W pokoju rozległo się głośne pukanie. Spojrzałam na drzwi a w nich zobaczyłam Piotrka. 
- Chyba sobie kpisz - wrzasnęłam na niego 
- Błagam daj mi to wyjaśnić! - powiedział i zamknął za sobą drzwi
- Co ty chcesz wyjaśniać chłopie?! - krzyknęłam
- Wszystko - powiedział i usiadł obok mnie 
- Masz 3 minuty - powiedziałam bawiąc się żyletką na swoim nadgarstku. 
- A więc Kamila chciała wiedzieć dlaczego tak bardzo chce ci pomóc ale nie chciałem jej powiedzieć. Wtedy ona powiedziała że zna ludzi którzy mogą Ci pomóc ale ona musi wiedzieć co się dokładnie stało. - powiedział 
- No i powiedziałeś. Coś jeszcze? - zapytałam
- Tak. Powiedziałem jej a ona mi obiecała ze zajmie się tym wszystkim.. dałem się jej nabrać. - powiedział
- Teraz możesz wyjść - powiedziałam płacząc
- Miśka wybacz.. - powiedział
- Nie. - powiedziałam stanowczo i kolejne łzy poleciały po moim policzku
- Błagam. - jęknął
- Wszystko zaczynało się układać.. ogarnęłam się z cięciem się , z płaczem zaczęłam wychodzić do ludzi.. ale nie ktoś musiał wjebać się do mojego życia i wszystko rozwalić. Piotrek myślałam że mogę ci ufać.. polubiłam Cię. - powiedziałam po cichu 
- Ja Cię uwielbiam. Jesteś dla mnie ważna i bardzo żałuję tego co zrobiłem. Jestem debilem - powiedział 
- Jesteś. - przytaknęłam mu 
- Błagam nie skreślaj mnie przez jeden błąd. - powiedział
- Wyjdź - powiedziałam
- Michasia czy da się to naprawić? - zapytał stojąc przy drzwiach
- Nie.. - powiedziałam - wiem  -dodałam po chwili
Nie usłyszałam odpowiedzi...Piotrek wyszedł z mojego pokoju trzaskając drzwiami następnie usłyszałam jak kłóci się z Tobiaszem i wychodzi z domu.
- Mogę? - zobaczyłam po chwili w drzwiach Tobiasza.
- Jasne - powiedziałam ocierając kolejną łzę która spłynęła po moim policzku
- Jak się trzymasz ? - zapytał i usiadł na łóżku
- A jak myślisz? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Zranił Cię. - powiedział
- I to jak.. Nie chciałam żeby ktokolwiek wiedział o tym co działo się w moim życiu... wiedzieli tylko Ci najważniejsi. Ale jak widać Piotrek nie zasługuje żeby być jednym z najważniejszych - odpowiedziałam
- Miśka czy ty zakochałaś się w Piotrku? - zapytał prosto z mostu
- Nie.. chodziło mi o przyjaciela - sprostowałam
- Aha źle Cię zrozumiałem. Nie trzymam strony Piotrka ale powinnaś mu wybaczyć. - powiedział
- Tobiasz czy ty słyszysz co gadasz? - zapytałam zła
- Tak. Nie zrobił tego celowo zrobił to bo chciał Ci pomóc a to nie jego wina że ta cała Kamila okazała się taką suką za przeproszeniem. Nie powinnaś skreślać przyjaźni przecież on tylko chciał ci pomóc co pokazuje że zależy mu na tobie jak na nikim innym. - powiedział Tobiasz
- Dlaczego ty zawsze musisz mieć rację? - powiedziałam uśmiechając się przez łzy
- Bo jestem twoim starszym bratem - wyszczerzył się i poczochrał mnie po włosach
- Starszy nie znaczy mądrzejszy - uśmiechnęłam się
- I widzisz taki uśmiech chce wiedzieć cały czas! Pogadaj z Piotrkiem- powiedział i stanął koło drzwi
- Jak będzie okazja to z nim pogadam - powiedziałam
- Mieszkasz z nim w jednym domu okazja będzie non stop.. Nie przekładaj tego bo cierpisz ty i on. - powiedział i wyszedł z pokoju.
- Mądrala się znalazł - powiedziałam sama do siebie
- Słyszałem! - krzyknął Tobiasz.
Zaśmiałam się pod nosem i położyłam na łóżku. Zaczęłam bawić się telefonem kiedy trafiłam na zdjęcie moje i Piotrka. Uśmiechnęłam się do telefonu i zdałam sobie sprawę że nie mogę go stracić w końcu to on wyciągnął mnie z dołku a to że próbował mi pomóc to nic złego..
BOŻE Michasia dlaczego ty wszystko tak późno ogarniasz. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 01:12. Położyłam się ale sprawa z Piotrkiem nie dawała mi spokoju. Owinęłam się kocykiem i podreptałam do pokoju Piotrka. Przez szparkę między drzwiami widać było światło co oznaczało że Piotrek nie śpi.
Zapukałam do drzwi i weszłam do pokoju. On patrzył na mnie swoimi oczami przepełnionymi smutkiem. Miałam taką ochotę go przytulić.
- Dziękuję - wydusiłam z siebie i zamknęłam za sobą drzwi
- Za co ? - zapytał
- Chciałeś mi pomóc a ja oczywiście źle to odebrałam bo jestem tępa. Przepraszam - powiedziałam.
Piter nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i mooocno przytulił.
- Czyli jest okej? - zaptał Piotrek z błyskiem w oku
- Tak - powiedziałam.
Wtedy Piotrek pocałował mnie delikatnie w policzek momentalnie na całym ciele poczułam przyjemne dreszcze a brzuch wypełnił się motylkami.
O CO CHODZI? Miśka obyś tylko się nie zakochała - pomyślałam.
_________________________________________________________
Good Morning ladies ;* Jak tam pierwsze tygodnie szkoły? U mnie dobrze i pochwale się wam że dostałam 4  matmy taka szalona ja! :D
No i niedziela w Tarnoowie! Ajajajja jak się jaram :D

Wpadnijcie do mojej przyjaciółki i zaglądnijcie na jej bloga : idonotknownowmuchpain.blogspot.com 

2 komentarze:

  1. Oj ta Miśka...dobrze, że ma takiego brata, który doradzi, wesprze i pomoże w każdej sytuacji :) Cieszę się, że dziewczyna nie skreśliła Pitera... no i zakończenie, Miśka sorry, ale niestety już się zakochałaś ;) Jestem ciekawa, co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż... Z jednej strony to dobrze, że Piter chciał pomóc Michalinie. Ale z drugiej nie powinien tak rozpowiadać co się jej przytrafiło zupełnie obcej osobie. Zwłaszcza jeżeli ta osoba okazuje się niegodna zaufania...
    Chwała Tobiaszowi, że potrafi porządnie potrząsnąć swoją siostrą i wytłumaczyć jej parę spraw :) Dobrze, że Michalina nie skreśliła Piotrka tylko wyjaśniła sobie z nim wszystko. No i cóż... przed miłością i tak już nie ucieknie więc... :)
    Czekam na nowość i zapraszam do siebie na http://comatose-feeling.blogspot.com/ i
    http://there-is-only-one-life.blogspot.com/ gdzie pojawiły się kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń