poniedziałek, 27 października 2014

Rozdział 15.

Leżałam na łóżku i bezsensownie gapiłam się w sufit myśląc o przeprowadzce do Anglii na stałe. Nic mnie tu nie trzyma.. Fajnie że Piotrek uzna dziecko ale jak zacząć nowe życie to w nowym miejscu. Z dala od starego syfu.
Ubrałam się w piżamę i zeszłam na dół , do salonu. 
- Piotrek wrócił? - zapytałam siadając na kanapie
- Nie - powiedział Tobiasz próbując się do niego dodzwonić 
Siedzieliśmy tak w salonie ja, Monika i Tobiasz w ciszy i czekaliśmy na jakieś wieści od Piotrka. Minęła godzina i nadal nic. Nie mogłam usiedzieć na miejscu. Chodziłam z kuchni do salonu nerwowo wymachując rękoma. 
Nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Po chwili naszym oczom ukazał się Piter. Cały od krwi z rozciętym łukiem brwiowym. 
- Co się stało?! - podbiegłam do niego i zaczęłam przyglądać się jego ranie
On jednak nic nie powiedział tylko wyminął mnie i poszedł do łazienki. Tobiasz poszedł za Piotrkiem a ja zostałam w salonie z Moniką. 
- Po co ja przyjeżdżałam - powiedziałam zła 
- Uspokój się. - powiedziała Monika i pociągnęła mnie do łazienki. 
Gdy tam weszliśmy Tobiasz próbował opatrzyć Piotrkowi ranę ale wymiękł. 
- Monika weź zrób coś bo ja nie dam rady - powiedział powstrzymując się od zwymiotowania
- Ja też nie dam rady - powiedziała zakrywając oczy 
- Dajcie to!- powiedziałam i wzięłam wacik z wodą utlenioną i zbliżyłam się do Piotrka
- Nic mi nie jest - powiedział i wstał z wanny
- Siadaj! Musicie pogadać.. nawet jeśli tego nie chcecie zróbcie to dla dziecka! - powiedział Tobiasz i oboje z Moniką wyszli z łazienki. 
Piotrek usiadł na wannie a ja zaczęłam obmywać mu ranę. 
- Tylko nie zapomnij powiedzieć mi kiedy urodzisz mojego syna - powiedział zły 
- Piotrek.. - westchnęłam
- Chociaż sms'a napisz ok? - zaczął 
- PRZESTAŃ! - powiedziałam płacząc
On zamilkł. Wycierałam łzy które spływały mi po policzku. 
- Nie zabiorę Ci dziecka.. chce je po prostu widywać. Na święta , wakacje. Jak będziesz potrzebowała pieniędzy to pisz. - powiedział
- Dlaczego mi to robisz? - zapytałam
- Co? - zapytał zdziwiony
- Gówno - krzyknęłam i wybiegłam z łazienki 
Moje serce rozsypywało się na coraz mniejsze kawałeczki. Zdawałam sobie sprawę z tego że to wszystko moja wina. Nie miałam już siły na nic. Położyłam się spać z nadzieją na lepsze jutro. 

***
Rano gdy tylko otworzyłam oczy miałam ochotę wyjść i nie wracać. Być gdzieś daleko od tego wszystkiego. Zostać sama nie pamiętając o Piotrku. O chłopaku którego kocham jak szalona..
Przeciągnęłam się na łóżku i zeszłam na dół.
- Cześć - przywitałam się z wszystkimi
- Cześć - odpowiedzieli wszyscy oprócz Piotrka.
Usiadłam na kanapie i położyłam rękę na brzuchu bo mały zaczął swój czas z kopaniem. Zaśmiałam się pod nosem na co wszyscy spojrzeli na mnie.
- Co jest? - zapytał Tobiasz
- Kopie - uśmiechnęłam się
Gdy tylko to powiedziałam Tobiasz i Monika po sekundzie byli obok mnie i trzymali ręce na moim brzuchu.
- Tobiasz ja chce dziecko - powiedziała Monika i spojrzała na mojego brata
- To chodź - powiedział Tobiasz i pociągnął Monikę na górę.
Wszyscy śmialiśmy się jak nigdy a ja zostałam w salonie sama z Piotrkiem.
- Mogę? - zapytał i pokazał ręką na brzuch
- Jasne. - powiedziałam
Moje serce momentalnie zaczęło bić jak oszalałe. Położył rękę na moim brzuszku a na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech.
- Fajne uczucie - powiedział
- Przepraszam - powiedziałam i spojrzałam w jego oczy
- Przestań - powiedział
- Nie przestanę. Wiem że to moja wina! Rozwaliłam wszystko wiem.. Ale bałam się tego że wyśmiejesz mnie i zostawisz samą. Wiem że skupiasz się na karierze i myślałam że dziecko nie jest ci teraz potrzebne. Chciałam ten ciężar wziąć na swoje ręce a ciebie zostawić żebyś mógł się rozwijać. - powiedziałam
- Dziecko będzie dawało mi jeszcze większą motywacje do tego żeby być lepszym. Nigdy nie zostawiłbym kobiety której zrobiłem dziecko.. nawet jeśli byłaby to przypadkowa osoba. Ty nią nie byłaś. On pierwszego momentu gdy Cię zobaczyłem stwierdziłem że masz w sobie coś co cholernie mnie do ciebie ciągnie. Chciałem Ci pomóc , chciałem żebyś poczuła do mnie to co ja czuje do ciebie. Wyobrażałem sobie jak jesteś moja , jak siedzimy w naszym domu i podziwiamy jak bawią się nasze dzieci. Chciałem być już tylko z tobą. Wyjechałaś a ja nie mogłem zebrać się w sobie. Straciłem część swojego życia. A teraz dowiaduje się że w brzuszku od 4 miesięcy nosisz mojego syna o którym NIC nie wiedziałem?! - powiedział.
- Też Cię kocham Piotrek - powiedziałam a po moich policzkach spłynęły łzy
On jednak wstał i wyszedł. Dopiero było chwilkę po 11 a ja już chciałam żeby ten dzień się skończył.
Po zjedzonym śniadaniu wyszłam na cmentarz. Nie było mnie tam od ponad  4 miesięcy. Tak jak zawsze kupiłam 3 róże i położyłam na grobach przyjaciół. Usiadłam na ławeczce i płakałam. Wróciły wspomnienia. Ale wiedziałam że teraz muszę dać radę dla mojego dziecka.. muszę być silna. Do domu wróciłam koło 14.
- Obiad? - zapytał Tobiasz
- A co jest?- zapytałam
- Zupa pomidorowa - uśmiechnął się
- A chętnie - odwzajemniłam i usiadłam przy stole w jadalni.
Dołączył do nas Piotrek jednak nie usiadł z nami tylko w kuchni. Okej może być na mnie zły ale w tym momencie zachowuje się jak pieprzony bachor.
- Jeszcze na dwór wyjdź. - powiedziałam i spojrzałam na niego
- Coś ci przeszkadza? - zapytał
- Może to ze zachowujesz się jak dziecko? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Ja? Ja nie ukrywałem ciąży przez 4 miesiące. Dorośnij bo za kilka miesięcy zostaniesz matką. Dziecko nie może wychowywać dziecka. - powiedział zły.
Nie wytrzymałam. Odeszłam od stołu przewracając krzesło. Pobiegłam do pokoju i już po chwili leżałam na swoim łóżku przytulając się do poduszki.
* Oczami Tobiasza * 

Co to się porobiło... Monika pobiegła za Michasią żeby z nią pogadać a ja zostałem sam na sam z Piotrkiem. 
- Stary wyluzuj.. - zacząłem
- W czym!? - krzyknął
- Po pierwsze nie krzycz a po drugie po co to wszystko? - zapytałem
- Ona 4 miesiące ukrywała tą ciąże przede mną - powiedział i usiadł obok mnie
- Ale przyjechała , powiedziała , przeprosiła i widać że żałuje tego co zrobiła. A ty takim zachowaniem wbijasz jej nóż w plecy. - powiedziałem
- Nawet nie masz pojęcia jak ja ją kocham. - jęknąl Piotrek
- Kochasz? A tak ją traktujesz?. Ja gdybym był na twoim miejscu zapomniałbym o tym że ukrywała ciążę tylko próbowałbym to naprawić. Stworzyć normalną rodzinę. Chcesz prawda?
- Cholernie.. - powiedział Piotrek i głośno westchnął
________________________________________________________
No cześć moje laski ;* Mam dla was 15 :D Mam nadzieje że się podoba.
Zapraszam tuu--->http://czesctesknie.blogspot.com/

3 komentarze:

  1. Jesteś wielka ! Gdyby nie nauka , nie odstępywałabym tego bloga na krok :) Pisz dalej , bo naprawde nie mogę doczekać się kolejnych części :) Łezki lecą jak wyobrażam sobie jak musi cierpieć Michasia jak ją Piotrek traktuje , ale cóż podoba mi się to... Dużo weny i czekam szybko za nowością , bo jestem chora ;c ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem Piotrka, ale przesadza, sam zachowuje się jak gówniarz! Biedna Misia, mam nadzieję, że Piter przejrzy na oczy i przeprosi dziewczynę za swoje zachowanie. Wiem, że Michalina źle zrobiła nie mówiąc o ciąży, ale przeprosiła i wytłumaczyła dlaczego to zrobiła, więc czego jeszcze Pawlicki oczekuje?

    OdpowiedzUsuń