poniedziałek, 6 października 2014

Rozdział 9.

- Misia śniadanie na stole- usłyszałam w swoim pokoju Monikę , dziewczynę Tobiasza.
- Nie jestem głodna , dziękuję - powiedziałam i usiadłam na łóżku głowę trzymając przy kolanach.
- Ej co jest? - zapytała i usiadła obok mnie
- Nic - odpowiedziałam i spojrzałam na nią

- Zakochałaś się w Piotrku? - zapytała Monika
- Sama nie wiem.. to jest straszne. Ja nie chce sama wiesz dlaczego.. - powiedziałam i przytuliłam się do niej
- Wiem. Ale ej mała nie zmarnuj sobie życia. Może Piotrek to ten jedyny? - zapytała 
- Ale kiedy ja się boję.. - jękłam
- Spróbuj.. nie możesz całe życie odpychać ludzi. Ja rozumiem że straciłaś przyjaciół w tym jednego żużlowca ale błagam.. weź się w garść. Tyle już w sobie zmieniłaś. - powiedziała i dotknęła moich czerwonych włosów
- A wracając do włosów farbuje się na blond - powiedziałam i spojrzałam czerwonymi oczami na Monikę
- Kobieto bierz się w garść! - powiedziała i ukuła mnie w żebro 
- Dzięki - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co. A zobacz to - powiedziała i pokazała zdjęcie które zrobiła jak spałam z Piotrkiem. 
- O boże - jękłam i wdusiłam głowę w poduszkę. 
- Nie jęcz tylko złaź na śniadanie bo jedziesz z chłopakami na trening. - powiedziała i wyszła z mojego pokoju. 
- A wcześniej na cmentarz - krzyknęłam za nią
- No to ruszaj ten tyłeczek! - usłyszałam z kuchni 
Szybko ubrałam jakieś jeansy i bluzę. Swoje czerwone włosy spięłam w koka i zrobiłam lekki makijaż. 
- Naleśniki! - wydarłam się gdy tylko weszłam do kuchni 
- No ale niestety bez bananów - powiedziała Monika
- Dlaczego? - zrobiłam podkówkę
- Zapytaj Piotrka - powiedział Tobiasz wcinając naleśnika z nutellą
- Zjadłem - zaśmiał się
- No i dlatego taki gruby jesteś. - powiedziałam na co Tobiasz i Monika wybuchnęli śmiechem. 
- Nie gadam z tobą. - powiedział Piotrek i pokazał mi język. 
- Zobaczymy kto do kogo się pierwszy odezwie - zaśmiałam się z pełną buzią. 
- Zobaczymy - powiedział Piter i wziął się za kolejnego naleśnika
- Bo ci w dupe pójdzie - zaśmiałam się
- Nawet zjeść nie mogę normalnie. - jęknął 
- Jedz , jedz - poklepałam go po plecach niosąc swój talerz do zmywarki. 
Podeszłam do szafy i zaczęłam ubierać kurtkę i buty. 
- A ty gdzie? - zapytał Tobiasz
- Na cmentarz - odpowiedziałam 
- Podwiozę Cię o muszę z tobą pogadać. - powiedział i odszedł od stołu. 
Pożegnał się z Moniką i wziął wszystkie potrzebne rzeczy na trening i wsiedliśmy do auta Tobiasza. 
- A więc o czym chciałeś pogadać? - zapytałam 
- Piter ma mecz o IMŚJ - powiedział mój brat
- IMŚJ? - zaśmiałam się
- IMŚJ - powiedział
- A co to kurwa jest IMŚJ - zapytałam wkońcu
- Nie jesteś moją siostrą... - powiedział a po chwili zaśmiał się w głos 
- Indywidualne mistrzostwa świata juniorów - wyjaśnił mi po chwili
- No i co? - zapytałam
- Jedziesz z nami? Robimy taką grupę wsparcia dla niego i Mikkela który też tam jeździ. - spojrzał na mnie
- Jasne czemu nie. - uśmiechnęłam się. 
- Tylko wiesz nie mów Piotrkowi że jedziesz. - powiedział i zatrzymał samochód
- Okej. - uśmiechnęłam się i wyszłam z samochodu 
- Wpadasz na trening - powiedział i zrobił groźną minę
- Tak za godzinkę będę- powiedziałam i pożegnałam się z bratem. 
Przed wejściem na cmentarz kupiłam 3 czerwone róże i podeszłam do miejsca gdzie spoczywają moi przyjaciele. 
Po około godzinie spędzonej na cmentarzu poszłam na stadion żeby popatrzeć jak radzi sobie mój brat.... no i Piotrek :)
Weszłam do parkingu i oglądałam poczynania Piotrka i Tobiasza na torze. Pierwsze okrążenie drugie okrążenie niestety trzeciego okrążenia nie zrobił Piotrek. Zobaczyłam tylko biegnących ludzi z parku maszyn na tor. Tobiasz przyjechał szybko do parku praktycznie rzucił motor i mocno mnie przytulił.
- Spokojnie to tylko źle wyglądało. Zaraz wstanie patrz - próbował pocieszyć mnie Tobiasz
Minęło kilka minut i zobaczyłam Piotrka który idzie w naszą stronę. Odetchnęłam z ulgą ale nadal w oczach miałam łzy.
- Nic mi nie jest. - powiedział gdy tylko do mnie podszedł.
Przyglądałam się mu swoimi wielkimi brązowymi oczami wypełnionymi łzami.
- Serio nic mi nie jest. Jak chcesz mogę ci teraz tu salto jebnąć - zaśmiał się
Mój wyraz twarzy nadal się nie zmienił.
- Ej błagam zrób coś. - powiedział zdenerwowany Piotrek i spojrzał na Tobiasza
- No ja czekam na to salto - powiedziałam i przytuliłam sie o Piotrka.
Słyszałam jak Tobiasz oddycha z ulgą. Jasne czułam takie silne ukłucie w sercu ale poradziłam sobie.
- Mały problem jest. - powiedział Piotrek
- Dlaczego? - zapytałam
- Nie umiem salta - zaśmiał się
- To dziś po treningu jedziesz ze mną do fryzjera - powiedziałam i wyszczerzyłam się
- Ty tak na serio czy downa masz? - zapytał
-Serio. Pochodzimy troszkę po sklepach przynajmniej schudniesz. - powiedziałam a po chwili cały park maszyn się zaśmiał.
- Dobra wygrałaś. - powiedział i poszedł do swojego boksu.
Po godzinie trening dobiegł końca a ja z Piotrkiem ruszyliśmy do fryzjera i na zakupy.

1 komentarz:

  1. No i Misia nam się zakochała, mam nadzieję, że Piotrek odwzajemnia to uczucie, bo jak nie to może być kiepsko :( Jestem ciekawa, co odwalają na tych zakupach, bo skoro nie umieją w spokoju zjeść to co dopiero chodzić po sklepach :D

    OdpowiedzUsuń