Pozory mylą, a ludzie zawodzą..
"To już jutroo. Ale się jaram :D "
Gdy przeczytałam wiadomość od Piotrka zaśmiałam się pod nosem.
" Ja też Piotrek. Mam dla was małą niespodziankę. W sumie dla ciebie..a zresztą dowiesz się jutro."
No to już zdecydowałam. Prawda będzie najlepszym wyjściem z tej sytuacji. Chcę w końcu móc podzielić się z moją mamą jak ja przeżywam ciąże , chcę posłuchać jej rad.. chcę powiedzieć wszystkim.
" A duże to jest? ^^ "
" Hmmm troszkę tak , ale dowiesz się wszystkiego jutro. :) "
Telefon schowałam do kieszeni i ruszyłam w stronę wyjścia. Po godzinnym staniu w korkach pojechałam do domu. Zakupy wzięłam do domu i zaczęłam wielkie pakowanie.
***
Następnego dnia o 7 usłyszałam dźwięk budzika. O 10 miałam wylot.. To już dziś.. Polska. Wstałam i do razu poszłam do łazienki żeby zrobić sobie lekki makijaż i wyprostować włosy. Gdy skończyłam poranną toaletę ubrałam czarne dresy i luźną białą bluzkę do tego wysokie nike i byłam gotowa. Zeszłam na dół a w kuchni zobaczyłam Kingę wpatrującą się w moje walizki.
- I tak mnie zostawiasz? - powiedziała
- Wrócę! - zaśmiałam się
- A jeśli wszystko z Piotrkiem będzie okej? - zapytała
- To wtedy ty wracasz do Polski - zaśmiałam się
- Zobaczymy - powiedziała i przytuliła mnie mocno do siebie
- Nie rycz.. poryczymy na lotnisku - powiedziałam i spojrzałam na nią
Ona tylko odpowiedziała mi szczerym uśmiechem. Kinga zapakowała moją walizkę do samochodu i ruszyliśmy na lotnisko.
- Jak będziesz w Polsce zadzwoń - powiedziała tuż przed odprawą
- Dobrze - uśmiechnęłam się przez łzy
Usłyszałam komunikat że muszę już iść. Ostatni raz przytuliłam Kingę i ruszyłam w stronę barierek. Po 15 minutach siedziałam w samolocie. Już za 2 godzinki będą o tobie wiedzieć - powiedziałam sama do siebie i pogłaskałam swój brzuszek.
- Proszę zapiąć pasy, lądujemy - usłyszałam
Zgodnie z poleceniem zapięłam pas i czekałam aż wylądujemy. Gdy samolot zbliżał się do lądowania tak strasznie chciało mi się wymiotować ale robiłam wszystko żeby tylko to powstrzymać. Po wylądowaniu na lotnisku w Poznaniu opuściłam samolot i weszłam do budynku. Torebkę którą miałam przy sobie trzymałam przy brzuchu żeby zasłonić moją "niespodziankę."
Stałam przy taśmie i czekałam na walizkę kiedy usłyszałam za sobą Tobiasza. Odwróciłam się i momentalnie gdy tylko zobaczyłam jego uśmiechniętą twarz zaczęłam płakać.
- No chodź do mnie! - krzyknął powstrzymując się od łez
Podeszłam do niego i mocno wtuliłam.
- Tęskniłam - powiedziałam łkając
- Ja też , ej już okeej nie płacz. - zaśmiał się
- Ciesze się że Cię widzę ale to nie z tego powodu.. muszę Ci coś powiedzieć - powiedziałam stojąc na środku lotniska
- To powiesz mi w samochodzie - powiedział
- Teraz. - powiedziałam stanowczo
- Mów - uśmiechnął się
- Jestem w ciąży - powiedziałam i wzięłam torebkę którą zasłaniała brzuch.
On spojrzał mi w oczy a po chwili przeniósł swój wzrok na mój brzuch. Stał tak na środku lotniska jakieś 10 minut cały czas patrząc na mój brzuch. Po chwili podniósł rękę i położył ją na moim brzuchu. Gdy poczuł ruch dziecka momentalnie zobaczyłam uśmiech na jego twarzy.
- Z kim? ,Kiedy? , chłopak dziewczynka? Bobasek zdrowy? Który miesiąc? CZEMU MI NIE POWIEDZIAŁAŚ?! - powiedział a ostatnie pytania mocno zaakcentował.
Ja tylko głośno westchnęłam.
- Chodź opowiem Ci w samochodzie. - powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
Tobiasz wziął moją walizkę i ruszył za mną. Boje się jak Tobiasz przyjmie to że Piotrek jest ojcem.
- Mów - powiedział kiedy tylko usiadłam w samochodzie.
- Chłopiec - powiedziałam
On spojrzał na mnie z mega bananem na buzi - oj ile bym dała żeby wszyscy tak przyjęli moją ciążę.
- Zdrowy jak ryba - zaśmiałam się
- 4 miesiąc - powiedziałam i znowu spojrzałam na niego
- Zaszłam w ciążę jak byłam jeszcze w Polsce - powiedział a jego oczy zrobiły się większe.
- No a ojcem jest.. - powiedziałam jednak on mi przerwał
- Piotrek - dokończył
- Skąd wiesz? - zapytałam zdziwiona
- Gdy powiedziałaś że zaszłaś w ciąże jak byłam w Polsce od razu wiedziałem ze to Piotrek. Z dnia na dzień wpadłaś na to żeby wyjechać.. Tylko po co? - zapytał
- Nie chciałam zwalać mu dziecka na głowę.. - powiedziałam
- Gdybyś powiedziała o tym od razu teraz wyglądałoby to inaczej.. nie wiem jak on przyjmie to że przez 4 miesiące ukrywałaś ciąże. - powiedział Tobiasz
- Wiem wpakowałam się w gówno nie musisz mi przypominać. - powiedziałam
- Dobrze , że masz tego świadomość. - uśmiechnął się
- O której on ma przyjechać z Danii? - zapytałam
- Koło 20 - powiedział
- Cieszysz się że zostaniesz wujkiem? - zapytałam
- Misia nigdy nie cieszyłem się bardziej. - powiedział
Resztę drogi spędziłam w ciszy. Na zegarku widniała 16:02 a moje serce z minuty na minute biło mocniej.
- Jedziemy do razu do rodziców- oznajmił Tobiasz a ja tylko pokręciłam głową na znak zgody.
Gdy dojechaliśmy do rodzinnego domu Tobiasz zatrąbił a z domu wybiegli mama i tata.
- Teraz labo nigdy - powiedziałam i otworzyłam drzwi od samochodu.
Rodzice spojrzeli na mój brzuch. Mama zaczęła płakać jeszcze bardziej a tata od razu wypytywać o płeć dziecka.
- Chłopiec , 4 miesiąc , zdrowy - powiedziałam gdy weszłam do domu rodziców.
- A ojciec? - zapytała mama
- Ojcem jest Piotrek dlatego wyjechała do , Anglii nie chciała mu zwalać dziecka na głowę - powiedział za mnie Tobiasz
- Oj Michasia, Michasia.. utrudniłaś sobie.. - powiedziała mama
- Wiem ale dam rade w końcu nazywam się Musielak nie? - powiedziałam na rozluźnienie atmosfery.
Usiedliśmy wszyscy razem pijąc herbatę. Wreszcie poczułam się dobrze. Mama opowiadała mi jak ona przeżywała ciąże a tata z Tobiaszem już rozmawiali o tym jak będą go uczyć jazdy na corssie i żużlu.. A mogło tak to wyglądać od początku ale nie.. bo ja zawsze muszę coś wymyślić. Chwilkę rzed 19 ruszyliśmy do domu. Gdy tylko dojechaliśmy do domu Tobiasza a Monika mnie zobaczyła wiedziała że to Piotrka.
Na zegarze wybiła 20 a ja cała zaczęłam się denerwować.
- MISIA MISIA MISIA HALOOO EJ MISIAAA! - zaczął ktoś krzyczeć
Gdy tylko usłyszałam głos Piotrka moje serce biło jak oszalałe. Stanęłam za blatem kuchennym tak żeby nie było widać brzucha.
- Tu - powiedziałam niepewnie
Po chwili zza ściany wyłonił się Piotrek. Spojrzał na mnie oczami pełnymi łez i uśmiechnął do mnie tak że moje nogi się ugięły.
Szedł w moim kierunku a ja nie wytrzymywałam. Płakałam jak głupia bałam się że za chwilkę gdy zobaczy mój brzuch stracę go. Bałam się że będzie tylko ojcem dziecka który bierze go na wakacje czy święta , że nie będziemy normalną rodziną.
Wyszłam zza blatu i czekałam na jego reakcję.
- Przytyłaś tak czy jesteś w ciąży? - zapytał
Spojrzałam na niego czerwonymi od płaczu oczami a on już znał swoją odpowiedź.
- Poznałaś chłopaka w Anlgii i masz z nim dziecko? - zapytał stojąc 5 centymetrów ode mnie
Ponownie spuściłam wzrok i czekałam aż sam się domyśli.
- To moje. - powiedział twierdząco
- Tak - zebrałam się w sobie i odpowiedziałam mu
Chciałam żeby mnie przytulił on jednak oddalił się ode mnie. Szukałam wzrokiem Tobiasza i Moniki jednak ich nie było.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?! - prawie krzyknął
- Nie chciałam rozwalić Ci kariery - powiedziałam
- Nie rozwaliłaś kariery , rozwaliłaś to co było między nami.-powiedział - Dziewczyno nie widziałem poza tobą świata.. nie zauważyłaś tego? Gdy wyjechałaś 2 tygodnie nie wychodziłem z domu. Czułem się jakby jakaś cześć mnie umarła. Po 4 miesiącach przyjeżdżasz i mówisz że jesteś w ciąży? - zapytał
- Piotrek ja przepraszam.. bałam się. Bałam się tego że wystraszysz się bycia ojcem , wiem że jesteś młody i kariera jest dla ciebie ważna. - powiedziałam
- Ważna ale nie najważniejsza. Teraz dziecko jest najważniejsze. - powiedział
- Przepraszam - powiedziałam
- Jednym przepraszam nie naprawisz tego. - powiedział
- Czyli? - zapytałam
- Uznam dziecko i dam mu swoje nazwisko ale nie jestem gotowy na rodzinę , nie po tym co mi zrobiłaś. - powiedział i wyszedł z domu trzaskając drzwiami.
Wzięłam do ręki dzbanek i rozbiłam go na ścianie. Momentalnie przy mnie znaleźli się Monika i Tobiasza,
- Niech ochłonie daj mu czas to wielkie zaskoczenie dla niego - powiedział Tobiasz
Nic nie odpowiedziałam wstałam i pobiegłam do swojego pokoju. Usiadłam na parapecie z poduszką między nogami i gapiłam się przez okno. Zobaczyłam jak Piotrek siedzi na schodach i bawi się w telefonem.
Podszedł do niego Tobiasz położył rękę na ramieniu i coś mówił. Usiadł obok niego a Piter jak małe dziecko wtulił się w niego.
- GDYBY NIE PRZYJECHAŁA NIE DOWIEDZIAŁBYM SIĘ ŻE MAM DZIECKO! - usłyszałam ponieważ Piter to wykrzyczał.
Znowu Tobiasz zaczął go uspokajać a Pawlicki ponownie wybuchł. Tobiasz poklepał go po plechach i wręczył coś. Przyjrzałam się i zobaczyłam że są to zdjęcie z USG. Na twarzy Piotrka zobaczyłam delikatny uśmiech. Przyglądał się temu z takim wielkim zachwytem.Tobiasz uśmiechnął się i zostawił go samego
- Chłopiec?! - krzyknął z radością Piotrek za Tobiaszem
- Tak! - otworzyłam okno i mu odpowiedziałam.
On spojrzał na mnie.
- Chciałem mieć dziecko.. - powiedział
Siedziałam na parapecie i słuchałam tego co on powie.
- Nawet marzyłem o tym żeby mieć dziecko z tobą.- zaśmiał się sam do siebie
- I nawet marzyłam o chłopcu - powiedział
- Wszystko idealnie prawda? - zapytał i spojrzał na mnie
- Chyba tak. - powiedziałam niepewnie
- A zaskoczę Cię że nie. Chciałem też być przy pierwszym USG , przy tym jak lekarz mówi jaka jest płeć dziecka , chciałem pojechać do rodziców i rzucić im się na szyje ze szczęścia że zostanę tatą , Przemkowi że zostanie wujkiem a Dajanie że ciocią. Kolegą z klubu że brzuchu rośnie mały żużlowiec a zarządowi Unii Leszno że mają szykować już miejsce dla nowego Pawlickiego. Pochwalić się całemu światu. A teraz gdy w ciąży jest dziewczyna którą kocham , i będę mieć syna w głowie mam tylko jedną myśl. Wiesz jaką? - zapytał i spojrzał na mnie
- Jaką? - zapytałam płaczą jak dziecko
- Że gdyby nie święta.. gdybyś wyjechała w styczniu dowiedziałbym się o dziecku po jego narodzinach. - powiedział i odszedł.
Zamknęłam okno i rzuciłam się na łóżku w duchu przeklinając moją głupotę.
_____________________________________________________________
Nie ma tak kolorowo laski! :D Mam nadzieje że wam się podoba.
Hej :) Zajebisty , ale mam nadzieję ,że stworzą normalną rodzinę i Piotrek jej wybaczy ;) Czekam na kolejny ;d Pisz pisz , bo nie mogę wytrzymać tak mi się podoba :) Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)!
OdpowiedzUsuńNo i Misia trochę skomplikowała sobie życie, ale wcale jej się nie dziwię, że postanowiła wyjechać. Każdy popełnia błędy, ważne żeby zdać sobie z tego sprawę, Misia to zrobiła i wyznała prawdę. Teraz trzeba czekać na ruch Piotrka, mam nadzieje, że kiedyś wybaczy dziewczynie i stworzą rodzinę :)
OdpowiedzUsuńBoziu, znowu ryczę ;p
OdpowiedzUsuńnie no ryczę :C Miśka zrobiła bardzo duży błąd i nie ma nawet o czym mówić! Mam nadzieję że wszystko się ułoży! Pisz szybko następny :D
OdpowiedzUsuńKolorowo nie jest, ale jest za to mega przezajebiście! (przepraszam za wyrażenie xD) Rozumiem w pełni Pitera, bo ma pełne prawo mieć pretensje do Michaliny, że mu nie powiedziała. Liczę jednak, że wybaczy jej to i w końcu będą szczęśliwi we trójkę. W końcu sam powiedział, że kocha Michalinę :D
OdpowiedzUsuńNie każ nam długo czekać na nowość. Tak więc życzę ci duuuuuużo weny i przy okazji zapraszam do siebie na nowość na http://comatose-feeling.blogspot.com/ :)